czwartek, 25 kwietnia 2013

Co kręci mnie w sztuce:)

Sztuka to takie krótkie i tajemniczo brzmiące słowo, którego pojęcie wielu osobom jest całkowicie obojętne. Sztuka obecna jest wszędzie i mamy z nią do czynienia na każdym kroku. To dzięki niej niektóre rzeczy nabierają sensu. Ja najbardziej lubię sztukę, która ma coś nam do powiedzenia. Szepcze do nas swoim tajemniczym i niejednoznacznym przekazem. Zmusza do myślenia... Zastanawia... intryguje. Dzięki niej analizujemy i wyciągamy wnioski.

I pomyśleć, że są ludzie dla których sztuka wymagająca wysiłku intelektualnego mogłaby nie istnieć. Nudzi ich, przeraża, denerwuje, męczy...Nie ma w tym nic złego, bo przecież nie musimy lubić czegoś na siłę.  Niestety jest taki typ człowieka, który w momencie kiedy nie może jej rozumieć - zamiast przyznać się do tego - wyśmiewa i krytykuje. Ba... Nawet obraża.

Sztuka, w której artysta przekazuje nam swoje myśli i opowiada o nich za pomocą symboli jest sztuką najbardziej wartościową. Prawdziwą i niepowtarzalną. To ona uczy nas myśleć. Pobudza nasz mózg niczym elektrowstrząsy zatrzymane serce.

Wiele osób toleruje w sztuce tylko przekaz wizualny. " Oooo... Ten kwiatek jest piękny i jaki kolorowy!" mówią omijając wszystkie szare bohomazy, które napawają ich bliżej nieokreślonym lękiem. To wielki błąd. A może warto pomyśleć co artysta miał na myśli i co czuł zanim zanim zrzuci się go w otchłań beznadziei i idiotyzmu. Po co i w jakim  celu stworzył swoje dzieło?

Bo tak naprawdę sztuka wcale nie musi być piękna. Najczęściej właśnie w tych ciemnych bohomazach ukryty jest sens i tajemnica... Tajemnica osoby, która ja stworzyła.

Ach... I przy okazji  (w końcu) prezentuję swoją drugą dawno obiecywaną kamizelkę trash'ową . Wiem , że dziwny zestaw, ale czasami lubię tak.