czwartek, 10 lipca 2014

Pizza z kurkami i szpinakiem:)

Nie od dziś wiadomo, że do serca prawie każdego (z małymi wyjątkami) dociera się między innymi przez żołądek. Lubię gotować i lubię jeść. Jedzenie oprócz tego, że ma być smaczne, musi być zdrowe i ładnie podane. Bo jemy także oczami :) Ja osobiście bardzo dużą wagę przywiązuje do tego co jem. Dlatego od tej wiosny jestem sczęśliwą posiadaczką własnego ogrodu warzywnego. Z wielką radością i motyczką w dłoni hi, hi... codziennie chodzę, doglądam i pielę ciesząc swe oczy i duszę, kiedy wszystko rośnie na potęgę. Bo nic nie smakuje lepiej niż warzywka z własnego ogrodu :) No i z lasu, bo zbieractwo leśne też uskuteczniam. Zdecydowanie lepsze to i przyjemniejsze niż shopping :) 

Pizza - speciał kuchni włoskiej. 
Smakowita i pachnąca ziołami. Uważana za potrawę niezbyt zdrową i kaloryczną ale wszystko przecież zależy od nas. Od tego jak i z czego ją przygotujemy. Ja gustuję oczywiście w tej zdrowszej formie zaczynając już od ciasta, które obowiązkowo musi być cienkie. Mniej więcej na cztery szklanki mąki daje kostkę drożdży rozrobioną w ok. 1 do 1,5 szklanki letniej wody z dodatkiem oliwy i cukru. Do ciasta dodaję otręby pszenne ale tylko te delikatne, które kupuję na bazarze. Większość ze skelpu po prostu się nie nadaje. Grube i zbyt ciężkie. Żeby ciasto było smaczne musimy popracować naszymi bicepso-tricepsami czyli wyrabiamy je naprawdę dobrze:) Ręcznie!!! Nie tam żadnym robotem kuchennym. Ja z podanej porcji mam dwie ogromne blachy pizzy. Bo ciato musi być cienkie. Co do dodatków to każdy wsadza co tam ma pod ręką lub ...co lubi. Wiadomo jednak, że podstawą jest dobry ser. Prawdziwy a nie ten z oleju i utwardzaczy. Ponieważ ser żólłty jest kaloryczny można zmieszać go z mozzarellą. Ja dodaję nawet ser biały!!! Tak ...właśnie ser biały:) A dla zaostrzenia i podkręcenia samku posypuję na końcu delikatnie startym serem pleśniowym. Lubię pieczarki ale to grzyby hodowlane a ja nie mam zaufania do hodowlanych produktów. Wolę grzyby leśne. Do pizzy polecam kurki. Oprócz kurek dodaję również pocięte w kawałki świeże liście szpinaku. Albo komosy :) Dodatkowo cebulę, czosnek w plastrach, pomidory i na przykład salami z indyka. Doprawiam pieprzem, majerankiem i koniecznie oragano. Po upieczeniu posypuję całość rukolą. Świetnie rośnie w ogrodzie:) Uwielbiam taką pizzę. I nie mam żadnych wyrzutów sumienia nawet po dwóch solidnych porcjach. Bo dwie blachy jemy w cztery osoby. Zostawiam Was z fotkami i zachęcam do eksperymentowania w kuchni. Nie trzymajmy się sztywno stereotypów. Przełamujmy je naszą własną fantazją :) Nie bujmy się eksperymentować :)

Sciskam mocno :)