piątek, 22 marca 2013

Sztuka - Jak zarobić na boku.

Dzisiejszy post poświecę pewnej sprawie, która mnie zniesmaczyła i bardzo zasmuciła. I nie byłabym sobą gdybym Wam o tym nie opowiedziała. A było to tak:

Och-Teatr (notabene mój ulubiony) zamieścił na swojej stronie FB link do konkursu organizowanego przez gazetę Rzeczpospolita a w którym to wysyłając sms-y można było wygrać podwójne zaproszenie na spektakl "Wąsy" grany właśnie w Och-Teatrze. Wygrać miał co drugi otrzymany sms.

Ponieważ ostatnio nie przelewa się u nas i mnóstwo innych wydatków mamy a na teatr zawsze jest ogromna ochota zrozumiałe) ucieszyłam się ja głupia i pomyślałam: "Wyślę dwa sms-y jeden za drugim a może się uda. Koszt sms-sa to 1,23 zł więc mogę zaryzykować." Po wysłaniu pierwszego sms-a przyszedł komunikat, że treść jest błędna. Tak więc wysłałam jeszcze trzy z myślą, że sms-y nie dotarły. Tak samo uczynił Arek, który również  otrzymywał takie same komunikaty. Zadzwoniłam z prośba do brata. Brat za głowę się złapał i kategorycznie zabronił wysyłać dalej mówiąc, że zapewne jest to oszustwo. Szczerze mówiąc nie mogłam w to uwierzyć. Och-Teatr? Rzeczpospolita? Niemożliwe.  A jednak brat miał rację. Pieniądze za sms-y zostały pobrane ale nie brały one udziału w konkursie.  

Zdawszy sobie sprawę z faktu, iz zrobiono mnie w bambułko  naskrobałam swoje żale do Och-Teatru. Och-Teatr powiedział, że zgłosi sprawę Rzeczpospolitej i że jest mu przykro ale oni nie są organizatorem konkursu. Potem otrzymałam informację, że Rzeczpospolita miała jakieś problemy techniczne. I to wszystko.  Ale tym niestety moja upierdliwa i urażona osobowość nie została ugłaskana. Napisałam więc do Rzeczpospolitej. Najpierw z ich strony, gdzie była informacja o konkursie (bez możliwości otrzymania kopii listu) a potem z profilu FB. Na żaden list nie otrzymałam odpowiedzi. Postanowiłam opublikować swoje pretensje na profilu fejsbukowym RP. Niestety jak się okazało opublikować można ale posty z reklamacjami wędrują gdzieś na jakąś stronę widmo z widocznością tylko dla wtajemniczonych czyli dla pracowników gazety. Temat zamknięty. Sprawa uciszona. Za jakiś czas zrobią następny konkursik.

Zostałam więc pozostawiona na lodzie z wielkim niesmakiem na duszy. Zrażona do spektaklu, który tak bardzo chciałam obejrzeć. Gdyby nie ten cholerny konkurs poszłabym z ochotą i radością. Teraz nie mogę.  "Wąsy" kojarzą mi się z kanciarskim konkursem i z szarymi myślami na temat zarabiania na boku... I to na czym? Na sztuce? A do tego przez kogo?

O ile jestem z wstanie zrozumieć swój upadek, bo wiem, że na sztuce nie powinno się oszczędzać (mam z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia) ale czasy są jakie są i lekko nie jest. Wydatków mnóstwo a konkurs skusił, za co zostałam solidnie ukarana. A jakże.
O tyle nie mogę zrozumieć postępowania wiodącej i poważnej gazety jaką jest Rzeczpospolita i jej stosunku do zaistniałej sytuacji. Zero reakcji, zero odpowiedzi, zero przeprosin. Żenujące i bardzo smutne.
Czy jest, aż tak źle?
Po hańbiącym upadku ciężko jest wstać...
I nie chodzi tu bynajmniej o 10 zł.


A skoro jestem przy sztuce zatem trochę własnych wypocinek i wizji.  Wykręconych po całości.
Z najdalszych głębin i zakamarków mojego umysłu.