sobota, 25 października 2014

O obłudzie ludzkiej...

Poranek. Przelotnie oglądam telewizję śniadaniową. Nie będę pisać, którą bo nie jest to istotne. Na wizji poruszany jest temat okrucieństwa wobec koni, które wożą turystów na Morskie Oko. Prowadzący i zaproszeni goście mówią jak paskudne i złe jest takie traktowanie zwierząt. Nie mogą zrozumieć dlaczego tak postępują właściciele koni. Po krótkiej debacie mieszczącej się w czasie antenowym idą do kuchni a tam akurat na stole i talerzach królują kotleciki z cielęcinki i dania z jagnięcinki. 
- Och... jak apetycznie to wygląda - zachwyca się prowadząca. 
- A jak wspaniale pachnie - wtóruje jej antenowy partner. 
- A jak smakuje !!! 
- Wybornie!

Wciąż zadaje sobie pytanie dlaczego jesteśmy tak obłudni? Czym różni się koń ciągnący wóz od małego cielaczka skazanego na rzeź przez nasz popyt. Każda osoba, która je mięso jest odpowiedzialna za śmierć (delikatnie mówiąc) spożywanych zwierząt. Kawałek mięsa, który kupujecie w sklepie nie przyleciał z kosmosu. Jest to część martwego zwierzęcia. Świni, krowy, owcy lub ich dzieci wyhodowanych na mięso i zarżniętych w rzeźni specjalnie dla ludzi. A większość osób udaje i oszukuje się, że tak nie jest wytykając innym ich okropieństwa i zajadając się jednocześnie ze smakiem takim
właśnie okrucieństwem... poćwiartowanym, schłodzonym, przyprawionym i upieczonym. Bo ciągnięcie wozu to pikuś w porównaniu z przemysłową hodowlą i rzezią na jaką skazane są miliony milionów zwierzęcych istnień. Ale o nich nikt nie mówi... nikt nie wlaczy, bo są zbyt smaczne na talerzu :(   

Nie piszę tego posta żeby kogoś oczernić czy wyśmiać Chcę po prostu zwrócić uwagę na hipokryzję społeczną. Sama jem drób i ryby. Nie mam nic przeciwko, że inni jedzą mięso. Jeśli chcą i to im smakuje to na zdrooooowie... Absolutnie ich nie potępiam... ale po co to obłudne udawanie dobroci. Może to forma odwrócenia uwagi od siebie. Popieram walkę o dobre traktowanie zwierząt ... jednak przez osoby, które same nie przyczyniają się do ich śmierci i cierpienia. 

Denerwuje mnie obłuda ludzka i udawanie, że jest się miłośnikiem zwierząt z kotletem z ich mięsa w gębie. 

Chcemy walczyć o dobre traktowanie zwierząt i o brak okrucieństwa wobec nich?  Zacznijmy zatem od siebie. Czas sobie to uświadomić... 

Wiem, że wielu osobom nie spodoba się to co napisałam. Że stracę kolejnych sympatyków ( przeważnie kotletów wołowych hi, hi ) ale jak wiecie nie zależy mi na lajkach i popularności. Bo ja nie jestem do podobania tylko do myślenia i mam swoje małe misje do spełnienia... 

Ps. Co do koni z Morskiego Oka uważam, że powinny one tam być i pracować razem z ludźmi. Jeśli usuną konie z Morskiego Oka skończą one w rzeźni. Bo żaden góral nie będzie ich niestety trzymał tak tylko żeby sobie na nie popatrzeć. Zwierzęta od zawsze pomagały ludziom w pracy i jeśli nie są wyzyskiwane to czynią to z ochotą. Powinno ograniczyć się ilość osób na wozach i zarządzić przerwy między kursami. Osoby, które nie będą tego przestrzegać powinny być karane. Dotyczy to przede wszystkim tych osób, które tak ochoczo z własnego lenistwa wsiadają na przepełniony wóz.Taka jest moja opinia w tej sprawie. 

A jeśli chcemy walczyć z okrucieństwem to wstępnie proponuję zdjęcia z rzeźni na opakowaniach produktów lub na ladach w sklepach, żeby wszyscy dobrze wiedzieli co kupują i kogo dotyczy jedno z największych okrucieństw wobec zwierząt. Wtedy taka walka i wytykanie innym będzie miało sens. 

Bo obłuda i udawanie to nic dobrego :( 

A Wy jak myślicie ?