poniedziałek, 27 stycznia 2014

Pokolenia..

Właśnie uświadomiłam sobie, że nigdy nie pisałam o relacji rodzic - dziecko w kontekście bycia sobą:)
A to bardzo ważna sprawa dotycząca większości z nas, bo problem różnicy pokoleń istniał od zawsze:)
Czy powinniśmy zabraniać dzieciom na wyrażanie siebie już w okresie dojrzewania?
Kolorowe włosy, dziwne fryzury, kolczyki i tatuaże, ubrania jak z horrorów... dla niektórych rodziców to cegły stawiane codziennie... tworzące gruby i solidny mur tak bardzo ich dzielący. A przecież możemy wspólnie cieszyć się wszystkim. Czy rodzice powinni się bać dziwnych zachcianek dzieci? Absolutnie nie. Kiedy będziemy rozmawiali ze swoim dzieckiem i będziemy z nim blisko nie będzie miało znaczenia czy ma ono irokeza w kolorze zielonym i kolczyk w nosie. Są rzeczy których dzieci nie powinny robić (mam na myśli te wszystkie dozwolone od lat 18:)) ale ja wychodzę z założenia, że kiedy dzieci mogą wyrażać siebie np. przez wygląd nie muszą sięgać po to co naprawdę zakazane. Wiadomo, że dzieci lubią imponować innym i wyróżniać się a jeśli robią to w inny sposób niż wszyscy to znaczy, że są wyjątkowe . My jako rodzice powinniśmy ich w tym wspierać. To my musimy powiedzieć im co jest w życiu ważne i istotne, poprowadzić ich...ukierunkować. A to jak wyglądamy w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia. Co jest lepsze? Pomóc naszemu nastoletniemu dziecku wybrać wzór i znaleźć dobrego oraz odpowiedniego tatuatora? Czy miałoby to zrobić samo za naszymi plecami? Czy lepiej być wrogiem? Czy przyjacielem? Ja akurat rozumiem chęć wyrażania siebie... dążenia do inności i dlatego wcale mnie to nie przeraża. Raczej skupiam się na tym co powinny mieć w głowie. Ale większość rodziców nie rozumie potrzeby ich dzieci do wyrażania siebie i popełnia ogromny błąd myśląc, że jeśli dziecko grzecznie wygląda to i grzeczne jest. Nic bardziej mylnego moi drodzy. Te grzeczne dzieci chcąc pokazać swoje ja sięgają po papierosy potem po alkohol a na końcu po narkotyki. Tego w gruncie rzeczy na pierwszy rzut oka nie widać a wiedzą tylko wtajemniczeni pseudo kumple. Sukcesem zatem jest rozmowa, dialog, zrozumienie i wsparcie w tym wszystkim, co do złego nie prowadzi. Myślę, że to właśnie może uchronić przed tym, co naprawdę złe.

Nie bywam tu często ostatnio za co serdecznie przepraszam. Biję się z myślami codziennie czy nie zniknąć w ogóle na zawsze z netu. Obiecuje jednak, że dopóki to nie nastąpi będę odwiedzać Was w wolnych chwilach:)

Ściskam mocno wszystkie kochane mordeczki w te mroźne dni:)