Dziś dzień wielkiego czerwonego serca. Przyznaję się, że ja z tych, którym całkowicie jest on obojętny. Walentynki po prostu nie robią na mnie wrażenia.
Ale... rozumiem potrzebę innych ludzi:) Dlatego nie mam nic przeciwko:)
Święto zakochanych obchodzimy z Arkiem w noc przesilenia letniego zgodnie ze starymi słowiańskimi zwyczajami. Nie obdarowujemy się prezentami w postaci czerwonych serc...
Wieczorem palimy ognisko, pijemy wino i pląsając w jego blasku jesteśmy tylko dla siebie.
Ciałem i duszą:)