Wszyscy lubimy słodkości. Przyznaję się, że i ja jestem łasuchem. Ale nie lubię jeść byle czego i byle słodkiego. Puste kalorie zalane białym cukrem nie są dla mnie. Trochę się ich boję 😱😄😱 Dlatego nie kupuje słodyczy tylko robię je sama. Po prostu... wtedy wiem co jem. Ponieważ z dobrym i szybkim metabolizmem w pewnym wieku jest coraz gorzej to staram się, żeby te moje słodycze były w miarę niskokaloryczne a jeżeli wysokokaloryczne to zdrowe, pożywne a przede wszystkim smaczne. Tak więc w kuchni kombinuje i imrowizuje. Ostatnim efektem takiej improwizacji było ciasto z kaszy jaglanej z mlekiem skondensowanym na spodzie kokosowo-rodzynkowym z polewą kakowo-jogurtową. Jest to ciasto mało pracochłonne i bez pieczenia. Podpowiem Wam jak takie ciasto zrobić ale ponieważ gotuję intuicyjnie i nie używam żadnych miar nie będzie to tradycyjny przepis 😄
Garstkę wiorków kokosowych prażę lekko na patelni i miele w młynku do kawy. Drugą garść rodzynek zalewam wrzątkiem i blenduję. Wszystko łączę i wkładam do tortownicy, ugniatam dobrze a potem wsadzam na chwilę do lodówki.
W między czasie gotuję szklankę kaszy jaglanej na sypko.
W drugim garnku roztapiam trochę cukru trzcinowego lub melasy trzcinowej, dodaje szczyptę soli i jeden kartonik mleka skondensowanego. To mleko karmelowe dodaje do kaszy razem z dużym bananem i blenduje na gładko. Można dać też wanilię. Masę wylewam na spód i chowam do lodówki.
Następnie robię polewę. Podgrzewam ciągle mieszając łyżkę masła z łyżką oleju słonecznikowego i z erytrytolem, dodaje 3 łyżki kakao i dwie łyżki jogurtu greckiego. Mieszam aż masa zacznie się błyszczeć i będzie idealnie gładka. Wylewam na ciasto i wkładam z powrotem do lodówki. Proste prawda?
Pamiętajcie, że ciasto można modyfikować. Jakich użyjecie substancji słodzących zależy tylko od Was.
Smacznego.